WPHUB. 07.12.2021 14:45, aktualizacja 09.03.2022 10:50. Atak chuliganów po meczu. Wybrali dziwny cel. 2. Członków grupy "Bad Blue Boys" wyraźnie poniosło po przegranym meczu. Ucierpieli studenci.
... Początkujący Szacuny 0 Napisanych postów 92 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 1935 Chuligaństwo na piłkarskich stadionach ma już ponad 100 lat. Pod koniec XIX wieku na czele gangu stanął wywodzący się z bogatej rodziny irlandzkiej Edward Hooligan. Jego przestępcze życie dało początek terminowi "hooligans", które trafiło do większości europejskich języków. Dzisiejsi "kibole" są prawnukami pionierów stadionowego chuligaństwa. Historia chuligaństwa rozpoczyna się 10 stycznia 1888 roku. Wtedy to angielski dziennik "Athletic news" pisał: "Kilkutysięczna masa kibiców zepchnęła część publiczności na płytę boiska. Grupa policjantów zawzięcie pchała, biła pałkami i kopała niesfornych kibiców, z idiotycznym uporem oddając się brutalnej walce." Kiedy w 1923 roku na stadionie Wembley w Londynie podczas meczu na boisko wtargnął tłum niezadowolonych kibiców, porządek i spokój mógł zaprowadzić jeden policjant na białym koniu. Biedne dzielnice angielskich miast były wylęgarnią futbolowych chuliganów. Podróżując po Anglii "sobotni" chuligani z Londynu, Liverpoolu czy Manchesteru niszczyli wagony, dworce i sklepy w drodze na stadiony. - Trybuny są dla nas miejscem, gdzie możemy dowieść, że istniejemy, że w ogóle chodzimy po ziemi. W tym okresie szczególną niesławę zdobyła sobie grupa fanatycznych kibiców Manchesteru United o nazwie "Czerwona Armia". To oni pierwsi nienawiść do londyńczyków uważanych za snobów przełożyli na praktyczny język przemocy zgodnie z hasłem "Bij-zabij!". Dopiero gdy na trybunach pojawili się skinheadzi, powiało grozą. Skini z ogolonymi głowami, ubrani obowiązkowo w szelki i wojskowe buty, symbolizowali bunt młodych i gniewnych. To oni też zaczęli tworzyć bandyckie kluby kibica. Wkrótce też polała się krew. W 1982 r. fanatycy londyńskiej drużyny zostawili przy zwłokach zakłutej nożami ofiary kartkę z informacją "Gratulacje, właśnie spotkałeś klub kibica West Ham!" Gangi kibiców swoje groźby zamieniali w czyny. Najgroźniejsi byli "Chelsea-Headhunters" czyli "Łowcy Głów" z londyńskiej dzielnicy Chelsea, którzy na stadionach pojawili się jako tysięczna armia chuliganów. Na wyposażeniu "Łowcy Głów" mieli kusze, miecze, siekiery, maczugi, noże, kastety, a nawet pistolety. Z tymi narzędziami walki zdobywali stadiony rywali. "Łowcy Głów" szczególnie nienawidzili Żydów, którzy kibicowali innej londyńskiej drużynie - Tottenham. Ich wcale nie interesował futbol, a mecze były tylko okazją do bijatyk i rozrób. Złapane ofiary skalpowano, wycinano im nożem na plecach krzyże, a nawet zabijano. Zaraźliwy angielski wirus pojawił sie również w Europie. 20 maja 1985 roku był dniem, który wstrząsnął europejskim futbolem. Podczas finału Pucharu Mistrzów pomiędzy Juventusem Turyn i Liverpoolem angielscy kibice zamienili stadion Heysel w Brukseli w cmentarz. Na trybunach podczas bójek pomiędzy zwolennikami obu klubów zginęło 39 młodych ludzi, a 450 odniosło rany. Prawdą jest jednak, że większość ofiar śmiertelnych to ludzie stratowani przez tłum w ciasnych sektorach. Jeden z Anglików odpowiedzialny za mord na Heysel powiedział: - Nienawidzę ludzi. Nienawidzę społeczeństwa, niczego nie żałuję! Jestem psem, który potrafi tylko śmiertelnie kąsać! Odpowiedział mu piłkarz Juventusu Antonio Cabrini: - Wstydzę się, że jestem piłkarzem i gram dla morderców! Rzeź w Brukseli nie była przestrogą. Wkrótce zachorowała cała piłkarska Europa. W Hiszpanii dwóch band "Boixos" z Barcelony i "Ultrasur" z Madrytu bał się cały futbolowy kraj. Ile są warci pokazali, gdy do Madrytu przyjechali ze swoją reprezentacją dumni chuligani z Wysp Brytyjskich. Jeden z przywódców hiszpańskich Ultras wyznał - To był najwspanialszy widok mojego życia. Przed nami angielskie barany uciekały tratując się wzajemnie. Teraz marzymy o potyczce z chłopakami z Hagi. Podobno oni też są dobrzy. Polscy szalikowcy w ostatnich latach dogonili europejską czołówkę. Polscy "Łowcy Głów" mówią: - ZOMO stosuje gaz łzawiący, a my petardy i butelki z benzyną. Przecież musimy się bronić przed psami. Atakujemy ich łańcuchami, łomami, nożami. Każdy prawdziwy kibic powinien upuścić trochę obcej krwi. Jeden z kibiców powiedział: - Zadymy były, są i będą. Rzadko oglądamy mecze, drużyna ma wygrywać na boiskach, a my kibice na trybunach. (tekst pochodzi z zina "Ultras Hools") Ekspert SFD Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120 Wyjątkowo przepyszny zestaw! Zgarnij 3X NUTLOVE 500 w MEGA niskiej cenie! KUP TERAZ ... Początkujący Szacuny 0 Napisanych postów 134 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 1810 W tym artkule jest małe mieszanie terminów. Ultras jest stawiany w jednym szeregu z chuliganem, a tak nigdy nie było i nie bedzie. Co oznacza termin "ultras" a co "chuligan" chyba każdy kibic powinien wiedziec, widocznie autor tego artykułu nie rozroznia tych terminow a co za tym idzie nie ma zielonego pojecia o kibicowaniu. Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasza Pogoń gra! ...w oczach pogarda i walki chęć... ... Początkujący Szacuny 0 Napisanych postów 92 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 1935 napisane jest na dole ze artykuł pochodzi z jakiegos zina...ja wiem kim jest ultras a kim hools..i widze miedzy nimi duzaaa róznice....POZdrooo ... Początkujący Szacuny 3 Napisanych postów 797 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 1219 haduci mylisz sie w wielu krajach nei am podziału na hools i ultras jest jedna wielka ekipa ktora robi oprawy i walczy podczas zadym. ... Początkujący Szacuny 1 Napisanych postów 68 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 1174 "Na wyposażeniu "Łowcy Głów" mieli kusze, miecze, siekiery, maczugi,(...)" hahaha dobre dobre a swoja droga to BARDZO podobny artykulik byl kiedys w TMK ... Początkujący Szacuny 0 Napisanych postów 24 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 209 Hm ja zdecydowanie wolę sie interesować wizami do USA )))Może wy też powinniście zmienić zainteresowanie????Bo jak widać to te chuligańskie nie ma żadnej przyszłości Im Polish Man in NEW YORK))))))) ... Początkujący Szacuny 0 Napisanych postów 92 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 1935 no wiem bo ten artykuł z jakiegos zina ale był zamieszczony w necie...a codo przyszłosci przeciez nikt nie mówi ze tu ma byc jakas przyszłosc....to jest pasjai SzacUneK dla TyCh ChłOpaków....PozdRoo ... Początkujący Szacuny 0 Napisanych postów 1323 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 14568 ... Początkujący Szacuny 0 Napisanych postów 24 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 209 Ja też kocham Polske ale nie ma tu żadnej przyszłości tam po aby troche dorobić i wesprzeć $$$ rodzine i że jedź jak chcesz myślisz że tak łatwo tam teraz wyjechać???? Pozdrawiam Im Polish Man in NEW YORK))))))) ... Początkujący Szacuny 0 Napisanych postów 1323 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 14568 w USA mozesz dorobic jako sprzataczka, a traktowac to tam cie tez super nie beda. jezeli juz chcesz jechac za kasa to sobie jedz ale z ta miłoscia do NY to troche przesadzasz... ... Początkujący Szacuny 0 Napisanych postów 24 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 209 Hm no tak jako sprzątaczka ale zawsze jest jakaś nas w Polsce dziś też Cię tak traktują w pracy jak w USA wiem że przesadzam ale tego już nie mogę zmienić niestety)Pozdrawiam Im Polish Man in NEW YORK))))))) 1 2 Oto ranking najlepszych Ekip Budowlanych w Strzelinie w 2023 r. wybranych z 539 firm w Oferteo. Średnia ocena, jaką uzyskali Specjaliści to 4.93 na podstawie 2006 opinii. Porównaj oferty – bezpłatnie i niezobowiązująco!KARATE TRADYCYJNE. Kolejny wielki sukces odniosła ekipa niepołomickiej Akademii Karate Tradycyjnego. Podczas XIII Pucharu Polski Dzieci, który odbył się w Lublinie, 31-osobowa reprezentacja AKT zdobyła 20 medali i 4 czwarte niepołomickiej Akademii Karate Tradycyjnego zdobyła 20 medali FOT. ARCHIWUM NIEPOŁOMICKIEJ AKTZawody w hali "Globus“ towarzyszyły VII Pucharowi Świata, w którym - jak już informowaliśmy - drugie miejsce zajął jeden z asów niepołomickiej AKT, debiutujący w imprezie tak wysokiej rangi, Rafał Wajda z Szarowa. W zawodach PPD rywalizowało blisko tysiąc karateków z klubów z całej Polski. Organizatorem zawodów był Polski Związek Karate Tradycyjnego oraz Lubelski Związek Karate Tradycyjnego i Lubelski Klub Karate Tradycyjnego. Ekipa AKT sięgnęła po aż sześć złotych, cztery srebrne i dziesięć brązowych medali, zajmując pierwsze miejsce w klasyfikacji klubowej. Ponowie więc potwierdziła swój prymat w Polsce. Przypomnijmy, że podczas Pucharu Europy dzieci, który odbył się w październiku ubiegłego roku w Łodzi (przy okazji mistrzostw świata seniorów, juniorów i młodzieżowców), również wywalczyła 20 krążków. Na najwyższym stopniu podium indywidualnie stanęli: Oliwia Pękala, Karol Chłopicki, Bartosz Kozioł, Natalia Jach i Wiktoria Zachariasz (wszyscy w kata), a drużynowo ekipa w składzie: Karol Chłopicki, Antoni Czechowski i Michał Biesaga (także w kata). Najmłodszym zawodnikiem Pucharu Polski był zaledwie czteroletni Jaś Pękala z Niepołomic. - Wykonał on pokaz dla całej publiczności, prezentując trzy efektowne kata. Chodzi on do naszego przedszkola - pochwalił się nie bez powodu Paweł Janusz, szef niepołomickiej AKT. Siostra Jasia - Oliwia - zdobyła złoty medal w kata. - Jestem dumny z naszych podopiecznych. Byli bardzo dzielni. Przez ostatni czas trenowali po siedem dni w tygodniu. Jak widać, ciężka praca przyniosła owoce. Nasi zawodnicy pokazali, kto jest najlepszy w Polsce. Ale nie o same medale chodzi, ważniejsze jest doświadczenie, które karatecy zdobyli podczas startów. Występ w zawodach, zwłaszcza dla najmłodszych, to duże przeżycie. Emocji i stresu jest zawsze wiele, dlatego tym bardziej cieszę się, że tak dobrze sobie poradzili - stwierdził Paweł Janusz, który do zawodów przygotowywał podopiecznych razem ze swym bratem Michałem oraz Rafałem Wajdą. Startujących w Lublinie zawodników AKT dopingowała około 60-osobowa ekipa kibiców z Niepołomic i okolic. WYNIKI W KONKURENCJI KATAIndywidualnie chłopcy (ur. 2006 i później): 3. Patryk Kosek. Indywidualne dziewczęta i chłopcy (ur. 2006 i później): 1. Oliwia Pękala. Indywidualnie chłopcy (ur. 2004-05, do 7 kyu): 1. Karol Chłopicki, 3. Kamil Rak i Michał Biesaga. Indywidualnie chłopcy (ur. 2004-05, 6-1 kyu): 3. Wiktor Janusz. Indywidualnie dziewczęta (ur. 2004-05, do 7 kyu): 3. Dominika Kmiecik i Julia Pogorzelska. Kata drużynowe (ur. 2004 i później): 1. Karol Chłopicki, Antoni Czechowski, Michał Biesaga, 4. Patryk Kosek, Mieszko Luberda, Jakub Ślusarczyk. En-bu dziewczyna/chłopiec (ur. 2004 i później): 2. Dominika Kmiecik, Karol Chłopicki, 4. Anna Godyń, Antoni Czechowski. En-bu chłopiec/chłopiec (ur. 2004 i później): 2. Karol Chłopicki, Antoni chłopcy (ur. 2002-03, do 7 kyu): 1. Bartosz Kozioł. Indywidualnie chłopcy (ur. 2002-03, 6-4 kyu): 2. Bartłomiej Chojnacki, 3. Arkadiusz Wilkosz. Indywidualnie dziewczęta (ur. 2002-03, 6-4 kyu): 1. Natalia Jach. Kata indywidualne chłopców (ur. 2000-01, 3-1 kyu): 3. Jan Bednarz. Indywidualnie dziewczęta (ur. 2000-01, do7 kyu): 3. Natalia Janusz. Indywidualnie dziewczęta (ur. 2000-01, 6-4 kyu): 1. Wiktoria Zachariasz. Drużynowo chłopcy (ur. 2000-03): 2. Jan Bednarz, Paweł Henke, Arkadiusz Gwizdek. Drużynowo dziewczęta (ur. 2000-03): 3. Natalia Jach, Natalia Janusz, Wiktoria Zachariasz, 4. Agata Gil, Iga Dumieńska, Aleksandra Broda. En-bu dziewczyna/chłopiec (ur. 2000-03): 4. Agata Gil, Jan Bednarz.
Bar rozpieprzony, dużo powybijanych szyb, połamanych desek. Dawno nie było w Polsce tak spektakularnej rozpierduchy. W zasadzie to można jedynie zasugerować, żeby ekipa chuliganów jadła więcej białka dla budowy mięśni, bo typ zbity kijami po tej akcji powinien wylądować na OIOM zamiast opuścić sektor o własnych siłach.
Departament Szeryfa z Reno" najlepsza ekipa funkcjonariuszy jaka kiedywkolwiek Reno Sheriff's Department- the finest team of law enforcement officers ever got the best team in two galaxies working on a way to get him back to is the best crew I have ever had and I intend to keep it that right Hobbs you got the best crew in the world standing right in front of supposed to be one of the top firms in the got a prime job on a prime crew in a prime od ośmiu zakwalifikowanych dopółfinałów zespołów i będziemy zaokrąglać… aż zejdziemy do dwóch najlepszych will begin with the eightqualifying teams in a semifinal round… until we're down to the two best tak oto jesteśmy dumnym głównym sponsorem najlepszej ekipy kolarskiej świata: Boels-Dolmans Cycling is proven by our proud sponsorship of the best team in the world: the Boels-Dolmans Cycling very best international team of eyebrow transplant międzyczasie JimmyJam i Terry Lewis stali się jedną z najlepszych ekip produkcyjnych lat '80 i ' Jimmy Jam andTerry Lewis went on to become one of the most successful songwriting and production teams of the 1980s and right in front of you. All right Hobbs you got the best crew in the czas pokazać panienkom w tym mieście jak wygląda najlepsza ekipa think it's time to show thefine gals of this city what a number-one-rated news team looks tej chwili najlepsza ekipa filmowa przygotowuje program mający znaleźć Hyeon Co?Right now the best broadcast team is preparing a broadcast to find Hyeon What?Jestem przekonany że najlepsza ekipa wywiadowcza w tym regionie. Zrobiła o niej parę notatek kiedy postanowiła zdjąć burkę i zacząć siać gotta believe… that the best intelligence outfit in the region… took a few notes when she took off her burka and started wreaking right in front of you. All right Hobbs you got the best crew in the have unlimited resources and the best robotics team in the country.Narozrabiali, a teraz każdy będzie mógł się dowiedzieć kim są. Śląska policja opublikowała zdjęcia chuliganów biorących udział w zamieszkach podczas lutowy
Rozlega się dźwięk gwizdka. Skacowany sędzia jest zobligowany do dmuchnięcia weń w tym miejscu, o tej właśnie godzinie. Jest to dla niego bodaj najmniej przyjemna faza operacji pod tytułem „ligowa młócka”. Przedtem odbyło małe przyjęcie weselne, którego był postacią główną. Miejscowi działacze uwijali się niczym charty na polowaniu. Teraz należy zejść na dalszy plan. Głównymi aktorami stają się nagle jacyś szmatławi piłkarze. Na niektórych twarzach rysuje się złośliwy uśmieszek, wszakże to właśnie sędzia może grać pierwsze skrzypce w spektaklu, w którym bierze udział kilka tysięcy osób. To zależy od wysokości premii, jaka za komplet punktów może trafić do kieszeni. Czasem arbiter jest po prostu złośliwy niemal bezinteresownie. „Ta ruda dziwka, którą mi przyprowadzili na noc, miała krzywe nogi, a mówiłem im, że tego nie lubię”. Właściwie ile osób zdaje sobie sprawę z tego, że podczas jednego meczu piłki nożnej odbywa się równolegle szereg „innych”? Gdy piłkarze walczą jak lwy o swoje pieniądze na murawie, po tej samej murawie biegają faceci z gwizdkami. Też po swoje. Dla jednego jest to premia, dla innego łapówka, trzeci ma umowę z kwalifikatorem i będzie nabijał sobie punkty, by awansować na międzynarodowego. Na trybunach zasiadają ludzie, którzy oglądają poczynania zawodników przez zupełnie inny pryzmat. Tak naprawdę zwycięstwo drużyny i tylko ono obchodzi jedynie niedzielnych kibiców. Reszta gra o swoje cele. Trener wychodzi ze skóry po nieudanych zagraniach swoich wychowanków, gdyż zbyt długa seria niepowodzeń odbije się na jego osobie. Wyleci z hukiem i trzaskiem. Działacze kombinują jak znaleźć kolejnego jelenia, który nie poskąpi grosza na skórokopów, a będzie to tym łatwiejsze, im wyniki lepsze. A część pieniędzy trafi oczywiście do kieszeni działaczy. Zaciskają więc granatowomarynarkowi kciuki za swoich, by było z czego uszczknąć dla siebie. Menago też patrzy uważnie na boiskowe poczynania swych podopiecznych. Zwłaszcza ich. Ci, których do tego samego klubu ściągnęli inni działacze, zbytnio go nie obchodzą. To swojego zawodnika menedżerowie później sprzedadzą, więc każde dobre zagranie podopiecznego kwitują ochami i achami, „nie zauważając” dobrych zagrań reszty biegającej w tych samych koszulkach. Personel, czyli kierownicy sekcji, drużyn, sekretarze, sekretarki, masażyści także patrzą na dochody klubu przez pryzmat swoich kieszeni. Dziennikarze w tym czasie kalkulują, ile przypadnie ‚„wierszówki” za opis kolejnego meczu. Fajnie, gdy nasi grają w pierwszej lidze, zawsze więcej miejsca w gazecie wytnie się na sport. Swój mecz rozgrywają także szalikowcy. O pardon, dla nich pojedynek w zasadzie trwa wiecznie. Po gwizdku sędziego następuje jedynie kolejna jego faza. Skończyły się podchody w okolicach dworca, gdzie czatowano na fanów drużyn przyjezdnych. Teraz jest moment, w którym trzeba wyrzucić jak najwięcej papierków w powietrze, jak najdalej na boisko serpentyny. Pokazać swoje pirotechniczne zaplecze i zagłuszyć kiboli przeciwników. Niejeden zakrwawiony rękaw unosi się w tej chwili w górę wraz z obitą pięścią, a z gardła wydobywa się ryk zwycięstwa. Nie ma znaczenia, czy piłkarze jego drużyny rzeczywiście w tym meczu wygrają, to — przynajmniej w tej chwili — schodzi na plan dalszy. Teraz najważniejsze jest, kto się lepiej zaprezentuje na trybunach. Bo wokół nich, gdy fazą spotkania były podchody, górowali nasi. To nic, że trzeba spierdalać jak zając przez krzaki. Przecież to tylko odwrót taktyczny przed przeważającymi siłami wroga lub policją. Później się jeszcze tylko obrzuci pociąg tamtych kamieniami i do wieczora będzie spokój. Wtedy przez nasze miasto będzie wracać inna ekipa kiboli. Swój mecz ma także policja. Ich szef, psychopata patrzy tylko, jak tu komuś przyłożyć blondynką. Blondynka — bo biała. Czarne lepiej ciągną, zwłaszcza te z rączkami. Najlepiej odwrócić pałki i trzepać po głowach niesfornych skurwielków łażących po stadionie tymi właśnie rączkami. Trzeba to zrobić dyskretnie, bo cholera, posypało się już parę skarg z tytułu bicia „nieprawomocną” stroną. Szeregowi funkcjonariusze myślą sobie, jak dobrze byłoby jakiemuś gnojkowi zabrać szalik, bo skoro oni je sobie zabierają na zasadzie skalpu, to dlaczego on, policjant, ma być gorszy? Także Sierżant również ma swój mecz. Taką małą wojenkę. W razie czego mój oddział skoczy z tarczami na tych rozwydrzonych czubków. Chłopaki aż się rwą do jakiejś małej pacyfikacji. Trzeba troszkę ich podpuścić i będzie dobrze. Pierdolnie któryś takiego cymbała oplątanego w te swoje barwy i będzie miał co przez tydzień opowiadać. Nie będzie przynajmniej marudził nad uchem, że żarcie „małokaloryczne.” Jeden mecz, a tyle atrakcji. Każdy gra o swoje. Dla kibiców ich mecz jest najważniejszy. To spotkanie odbywa się w LIDZE CHULIGANÓW. Czasem klub, który gra w ekstraklasie, w tej lidze się nie mieści i vice versa, zespół z 3 lub 5 ligi ma fanatyków na miarę Ligi Mistrzów. Funkcjonuje tu zupełnie inna tabela. Liga Chuliganów Autor: Roman ZielińskiWydawca: Croma, WrocławRok wydania: 1997Cena okładkowa: brakISBN: 83-86343-06-0Ilość stron: 214Nakład: nie podanoOprawa: miękkaWymiary (mm): 230 (wysokość), 159 (szerokość), 11 (grubość) Papier: matowyKolor: nie Dostępność: księgarnie wysyłkowe, aukcje internetowe. 427 334 41 417 322 548 466 342