Programy opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt gminy przyjmują co roku, zwykle bez roztrząsania detali na sesjach. W myśl motta: „Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę" – są w nich dopięte wszystkie kwestie. Ale zawsze można coś dodać i
Uprawa Buraki cukrowe Data publikacji Jak każda roślina i burak cukrowy musi mieć odpowiednio wysokie pokrycie gleby liśćmi, aby mógł skorzystać z pierwiastków aplikowanych na liście. W wielu zaleceniach i programach dokarmiania sugerowany jest termin od 3 par liści. A kiedy zakończyć dokarmianie? Wtedy, kiedy nie warto już wjeżdżać na plantację, bo to powodowałoby uszkodzenia mechaniczne buraków cukrowych. Dokarmianie – tak, azotem – niekoniecznie Przez liście warto buraki dokarmić makroelementami (siarka i magnez) i mikroelementami, z których najważniejszy jest bor. Tylko w wyjątkowych sytuacjach zasadne bywa dokarmianie buraków azotem, rzadziej fosforem i potasem, a z mikroelementów – manganem, cynkiem i miedzią. Ważne jest, aby zabieg dokarmiania buraków cukrowych wykonać w warunkach wysokiej wilgotności powietrza (powyżej 60%) w temperaturze powietrza od 10–20°C. Można spotkać się z zaleceniami, że trzy zabiegi dokarmiania buraka cukrowego powinny być wykonywane standardowo w sekwencji: pierwszy zabieg w fazie 3–4 par liści buraka (czyli 6–8 rozwiniętych liści), drugi po 10–14 dniach i trzeci po 2–3 tygodniach od drugiego zabiegu (ale przed zwarciem międzyrzędzi) i to niezależnie od kondycji buraka. Z makroelementów dostarczanych tą drogą najważniejszy jest magnez i siarka. W okresie wzrostu i rozwoju buraków wskazane są dwa zabiegi siedmiowodnym siarczanem magnezu (pierwszy w fazie czterech par liści, drugi 7–10 dni po pierwszym) ewentualnie trzy zabiegi, ale ostatni najlepiej wykonać przed zwarciem międzyrzędzi. Dolistnie przy dwukrotnej aplikacji siarczanu magnezu i wydatku 300 l cieczy roboczej roztworu, możemy dostarczyć hektarowej plantacji buraków cukrowych ok. 4,8 kg MgO i 3,9 kg S Cały program dokarmiania dolistnego buraków cukrowych może obejmować cztery zabiegi zasilania azotem w formie do 6% roztworu mocznika. Program dokarmiania azotem rozpoczynamy w fazie 4 par liści i wykonujemy kolejne zabiegi co 7–10 dni, kończąc dokarmianie przed zwarciem międzyrzędzi. Jeżeli założenia nawożenia buraków cukrowych uwzględniają dokarmianie dolistne azotem w czterech terminach, to przy drugim i trzecim wskazana jest łączna aplikacja z siarczanem magnezu. Najważniejsze jest dożywienie buraków borem Zobacz także Mikroelementem najważniejszym dla buraków cukrowych jest oczywiście bor i powinien być uwzględniany w programie nawożenia na równi z N, P, K. Dokarmianie dolistne nawozami mikroelementowymi zawierającymi głównie bor powinniśmy stosować w ilości zalecanej przez producenta i w tych samych terminach, co dokarmianie siedmiowodnym siarczanem magnezu. Pamiętajmy, że w przypadku boru forma stosowanego nawozu ma drugorzędne znaczenie. Najważniejsze jest jego wczesne zastosowanie. Bor jest dla buraków cukrowych najbardziej deficytowym mikroelementem. Bierze udział w procesach wzrostu i podziału komórek, stabilizacji błon cytoplazmatycznych, w metabolizmie i transporcie cukrowców. Pełni bardzo ważną funkcję w gospodarce wodnej roślin, transpiracji i oddychaniu. Ewidentne objawy niedoboru boru występują często dopiero w ostatniej fazie rozwoju buraków. Jest do zgorzel liści sercowych, spękania główki korzeniowej i jamistość korzeni. W zaawansowanym stadium niedoboru boru głowy korzeni gniją i wytwarzają dużo drobnych zawiązków młodych liści. Odbywa się to, niestety, znaczą redukcją masy korzeni (nawet do 50%) i redukcją zawartości cukru (do 4%).Marek Kalinowski fot. Marek Kalinowski
Plastikowy karmnik w kształcie tuby przeznaczony do dokarmiania dzikich ptaków. Karmnik otwierany jest od góry, dzięki czemu pokarm jest znacznie mniej narażony na wpływ czynników atmosferycznych niż jest to w przypadku standardowych karmników. Ponadto produkt jest transparentny, co pozwala na łatwe kontrolowanie poziomu karmy.
Wraz z nadejściem zimy ludzie poświęcają swoim skrzydlatym przyjaciołom więcej uwagi. Kiedy śnieg zasypie pola, łąki oraz lasy i utworzy śnieżne czapy na gałęziach drzew, ptakom bez pomocy człowieka trudno jest przetrwać. Aby pomóc przeżyć tym zwierzętom tę trudną porę roku, budujemy więc na swoich parapetach i balkonach karmniki. Trzeba jednak koniecznie pamiętać o zasadach zimowego dokarmiania ptaków. Dokarmianie ptaków wiąże się z przyjęciem na siebie odpowiedzialności za ich zdrowie, a nawet i życie. Do karmników będą przylatywały różne gatunki, więc i karma powinna być różnorodna. Jednak zanim zdecydujemy się na dokarmianie trzeba pamiętać o pewnych zasadach. Ptaki szybko przyzwyczają się do odwiedzania karmnika, zapamiętują, gdzie on się znajduje, trzeba więc regularnie wsypywać karmę przez cały okres zimy. Dokarmianie należy zakończyć wiosną. Trzeba pamiętać również o czyszczeniu karmników, usuwaniu z nich ptasich odchodów. Bardzo ważna jest tez konstrukcja tej ptasiej jadłodajni. Musi być zadaszona, żeby pokarm nie nasiąkał wodą , a domek powinien znajdować się w miejscu niedostępnym dla drapieżników. Czym można dokarmiać ptaki zarówno w mieście, jak i w lasach? Opowiedział nam o tym pracownik Nadleśnictwa Augustów, pan Marek Węgrzynowicz, który z zamiłowania interesuje się ptakami. „W naszym nadleśnictwie znajduje się 17 leśniczówek i jeśli dobrze się orientuję, przy niektórych leśnicy wystawiają karmniki dla ptaków. Ze względu na duży przekrój gatunkowy ptaków, pokarm jest urozmaicony. Karmniki w lasach odwiedzane są przez sójki, orzechówki, sikorki, trznadle, a nawet gile. Wysypywany pokarm musi być czysty, suchy, wcześniej właściwie przechowywany, aby ptaki się nie rozchorowały. Doskonałe dla ptactwa są ziarna różnych zbóż, łuskane orzechy i przysmak ptaków – ziarna słonecznika. Niektóre ptaki lubią zjeść coś tłustego, dlatego wystawiane są kule tłuszczowe lub zawieszona obok niesolona słonina. Wszystkie produktu muszą być pozbawione soli” – informuje nasz rozmówca. Będąc na spacerze nad Nettą ludzie nie mogą oprzeć się potrzebie dokarmiania znajdujących się tam łabędzi. Jaki pokarm jest dobry dla tych ptaków? Często widzimy, jak ludzie rzucają łabędziom pokruszony chleb. Czy jest to odpowiedni produkt? „Nie mam zbyt dużej wiedzy na temat łabędzi, ale z pewnością nie może to być chleb, chociażby dlatego, że zawiera w swoim składzie sól, a sól nie może być spożywana przez ptaki. Chleb nasiąka wodą, pleśnieje i jest wówczas bardzo szkodliwy dla zdrowia i życia. Sądzę, że łabędzie w swoim środowisku, jeśli woda nie zamarznie, żywią się wodorostami. Jeśli człowiek chce dokarmiać łabędzie, to myślę, że dobrym pomysłem byłaby np. kukurydza czy posiekane, ugotowane warzywa, oczywiście bez soli” – mówi pan Węgrzynowicz. Leśniczy do spraw łowiectwa w Nadleśnictwie Augustów, pan Adam Kolator, opowiedział nam w jaki sposób pomagał ubiegłorocznej zimy kuropatwom. „W tym roku nie mamy ciężkiej zimy, a wystawianie budek, szałasików dla kuropatw ma sens podczas śnieżnych zim. Ubiegłej zimy budowałem takie szałasiki w kształcie litery A i wystawiałem tam, gdzie na śniegu widać było stado. W osłoniętych od wiatru szałasikach znajdowało się ziarno i kuropatwy wydziobywały je” – tłumaczy nasz rozmówca. Na znakomity pomysł wpadli pracownicy Biebrzańskiego Parku Narodowego. Dzięki kamerze, zainstalowanej na jednym z drzew, na którym umieścili karmnik, na żywo można oglądać transmisję z ptasiej stołówki i obserwować, jak pożywiają się przylatujące tam ptaki. Wystarczy tylko nieco cierpliwości, a widok będzie niezapomniany, stołują się tam bowiem najróżniejsze gatunki ptaków. Można tu spotkać wróbelka, sójkę, dzwońca, sikorkę czy srokę. Zatem, zgodnie z radami naszych rozmówców, dokarmiajmy ptaki zimą w sposób mądry i odpowiedzialny, zgodnie z obowiązującymi zasadami.
Lista produktów kategorii Budki lęgowe dla ptaków. Analityczne dostawcy oprogramowania. Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep.
Podanie zwierzętom nieodpowiedniej karmy może wywołać u nich choroby układu pokarmowego oraz obniżyć odporność organizmu. Dziś obchodzimy Dzień Dokarmiania Zwierzyny Leśnej. Dokarmiać zwierzęta w lesie można jedynie tylko w porozumieniu ze służbami leśnymi, które wiedzą, jak odpowiednio o nie zadbać. Pokarm przeznaczony dla leśnej zwierzyny jest zbilansowany i zawiera odpowiednie proporcje składników mineralnych oraz odżywczych. Leśnicy, którzy każdego dnia doglądają zwierzęta, znają ich szlaki migracyjne, i to właśnie na nich jest umieszczany pokarm. - Leśnicy w ramach czynności z zakresu ochrony lasu dbają o zapewnienie zwierzynie takiej ilości naturalnego pokarmu, by poprawić warunki jej bytowania i ograniczyć szkody, które powoduje w drzewostanach – mówi Katarzyna Sławińska z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu. W okresach szczególnie ciężkiej zimy (gruba, zmrożona pokrywa śnieżna) leśnicy współpracują z kołami łowieckimi w zakresie dokarmiania zwierzyny. Zwierzyna płowa (łoś, jeleń szlachetny, daniel, sarna) mogą powodować znaczne uszkodzenia upraw leśnych – zgryzają korę (spałują) oraz pędy wierzchołkowe młodych drzew, zniekształcając je lub uniemożliwiając im wzrost. Odpowiednie zagospodarowanie obwodów łowieckich i Ośrodkach Hodowli Zwierzyny skutecznie zwiększa zasoby pokarmu . Myśliwi i leśnicy dbają o utrzymywanie w dobrej kulturze rolnej łąk śródleśnych i przyleśnych oraz poletek łowieckich. Do ich zadań należy sadzenie roślin chętnie zjadanych przez zwierzynę, zakładanie poletek zgryzowych z drzewami i krzewami o dużej zdolności odroślowej (zgryzione – szybko się regenerują), lokalne odśnieżanie wrzosowisk i jagodzisk (szczególnie w warunkach grubej lub zmrożonej pokrywy śnieżnej), wprowadzanie w skład upraw leśnych dzikich drzew owocowych. – Udostępniają oni także istniejące lub zakładają nowe wodopoje, uzupełniają pokarm odpowiednią karmą i mikroelementami, podawanymi w karmiskach i lizawkach, gdy go brakuje lub gdy jest utrudniony do niego dostęp – dodaje Sławińska. Dokarmianie zwierzyny należy pozostawić myśliwym i leśnikom. Nie należy dokarmiać zwierzyny w sposób dowolny, można w ten sposób zaburzyć naturalne procesy ekologiczne i narazić się na szkody (ośmielona przez ludzi zwierzyna może powracać w miejsce dokarmiania, powodując szkody w uprawach rolnych). Wyjątkiem może być dokarmianie dzikich kuraków: mieszkańcy wsi, głównie dzieci i młodzież mogą w porozumieniu z myśliwymi lub leśnikami zaopatrywać budki dla kuropatw i posypy dla bażantów w karmę pochodzenia rolniczego: nasiona zbóż i chwastów, poślad. Niedopuszczalne jest wykładanie resztek pożywienia, chleba itp. Podanie zwierzętom nieodpowiedniej karmy może wywołać u nich choroby układu pokarmowego oraz obniżyć odporność organizmu. Nawet chleb, który według przeciętnego człowieka jest zdrowy i na pewno nieszkodliwy, może wywołać u ptaków poważną chorobę taką jak kwasica. Leśnicy dokarmiają zwierzęta tylko i wyłącznie w czasie surowej zimy, pamiętając przy tym o systematyczności. Dokarmianiem zwierząt oprócz leśników zajmują się także regionalne koła łowieckie. Dzień Dokarmiania Zwierzyny Leśnej w Polsce obchodzimy 11 lutego. Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka: KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >> Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu
Należą do nich cztery gatunki kuropatw: mała kuropatwa skalna, kuropatwa czerwona, kuropatwa berberyjska i kuropatwa brązowopopielata (inaczej kuropatwa zwyczajna). Kuropatwa zwyczajna (Perdix perdix) jest najczęściej występującym gatunkiem kuropatw. Żyje na terenie Europy i Azji Środkowej. W Polsce żyje niewiele kuropatw.
Historia powstania Koła Łowieckiego „Bażant” w Dwikozach. Za początek łowiectwa na ziemi dwikoskiej należy uznać okres tuż po zakończeniu II wojny światowej. Już w roku 1946 kilku pasjonatów zorganizowało się w nieformalne stowarzyszenie łowieckie. Byli to Józef Guz, Bronisław Nasławski, Franciszek Zdyb, Tadeusz Paszta, Zygmunt Stępień, Stefan Sułek i Józef Cendrowski. Polowania odbywały się na terenach wydzierżawianych od przedstawicieli wsi, tzw. trójek. Zapłatą za dzierżawę najczęściej były maszyny i narzędzia rolnicze. Oficjalne powstanie Koła datuje się na 25 kwietnia 1949 roku, kiedy to w Urzędzie Wojewódzkim w Kielcach zarejestrowano stowarzyszenie pod nazwą Kółko Myśliwskie „Bażant” z siedzibą w Dwikozach. Pierwszym prezesem został wybrany Józef Guz a łowczym Bronisław Nasławski. W tym czasie do Kółka należało 12 myśliwych, chociaż nie wszyscy posiadali broń. W następnych latach liczebność wahała się w przedziale 16-20 członków. W latach 50-tych, kiedy to nastąpiła reorganizacja zasad funkcjonowania łowiectwa w Polsce, Kółko zostało włączone w struktury Polskiego Związku Łowieckiego, zmieniono jego nazwę na Koło Łowieckie „Bażant” w Dwikozach oraz wpisano do rejestru Wojewódzkiej Rady Łowieckiej w Kielcach. W roku 1953 kraj został podzielony na obwody łowieckie. Naszemu Kołu przypadły trzy obwody: leśny w okolicach Łagowa – Złotej Wody i dwa polne obejmujące obszar od Sandomierza do Sobótki przez miejscowości Wyspa, Wygoda, Winiary. Część obwodu polnego obejmującego teren od Sandomierza do rzeki Opatówki utraciliśmy w 1955 roku na rzecz nowo powstałego Koła Wojskowego w Sandomierzu. W roku 1960 Powiatowa Rada Narodowa w Opatowie wypowiedziała nam umowę dzierżawy obwodu leśnego Łagów – Złota Woda bez podania przyczyny. W roku 1963 ponownie dokonano podziału terenów łowieckich, czego konsekwencją było przekazanie naszemu Kołu w dzierżawę od 1 stycznia 1964 roku dwóch obwodów na terenie obecnych gmin: Dwikozy, Wilczyce i Zawichost. W roku 1967 kolejna reorganizacja i korekta granic doprowadziła do tego, że utraciliśmy tereny od Łukawy po Sobótkę, Wygodę o łącznej powierzchni ok. 1,5 tyś. ha. Pozostałe ok. 8 tyś. ha użytkujemy do chwili obecnej, chociaż wraz ze zmianami administracyjnymi w kraju zmieniały się numeracje obwodów. W dokumencie Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Sandomierzu do Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Kielcach, w wykazie stowarzyszeń z 1950r. wzmianka o istnieniu Kółka Myśliwskiego ,,Bażant” w Dwikozach. W pierwszych latach działalności Koła, zebrania i posiedzenia Zarządu odbywały się w domach prywatnych, później w wynajętych lokalach. Często korzystano z pomieszczeń w miejscowych zakładach ze świetlicy ZPOW Dwikozy czy PZZ Dwikozy. W roku 1986 Koło zakupiło drewniany kontener budowlany o pow. ok. 40 m2. Posadowiony został w Dwikozach, na użyczonej od kolegi myśliwego Jakuba Strugały działce. Kontener składał się z niedużej sieni, pomieszczenia kuchennego i świetlicy. Przez ponad 20 lat służył nam za miejsce zebrań, spotkań i okolicznościowych uroczystości. W dniu r. Koło zakupiło nieruchomość rolną o pow. 0,29 ha wraz z budynkiem mieszkalnym w Zawichoście – Podgórzu. Nieruchomość ta została wybrana nieprzypadkowo gdyż leży ona w środku obwodu łowieckiego, w pewnym oddaleniu od skupisk domów, na pagórkowatym wzniesieniu otoczonym zagajnikiem popularnych drzew – samosiewek oraz dziko rosnących krzewów. Teren był zapuszczony, od wielu lat nie użytkowany. Po oczyszczeniu i zniwelowaniu gruntu, na całości zasiano trawę, nasadzono drzewa ozdobne oraz wykonano ogrodzenie. W budynku wymieniono podłogi, okna i drzwi a także całe pokrycie dachu. Wewnątrz budynku wyburzono niektóre ścianki działowe i przystosowano go do spotkań w większym gronie. Domek posiada kominek, osobne pomieszczenie kuchenne z pełnym wyposażeniem oraz korytarz służący jako szatnia. Obok domu znajduje się pokaźna piwnica, w której gromadzone są rośliny okopowe potrzebne do dokarmiania zwierzyny w okresie zimowym. Na posesji został zainstalowany garaż blaszany, który służy jako magazyn karmy sypkiej. Wszyscy myśliwi i stażyści pracowali z dużym poświęceniem i oddaniem, często ofiarowując własne materiały budowlane i przedmioty wyposażenia wnętrz. Nie szczędzili także własnego grosza na finansowanie fachowych prac. Po ponad sześćdziesięciu latach dorobiliśmy się przyzwoitej, własnej siedziby Koła. Z uwagi na charakter obwodów, polne z niewielkim lasem, w pierwszych latach zwierzyną dominującą był zając i kuropatwa. Liczna była również dzika kaczka i dziki królik. Sarna i bażant występowały sporadycznie. Dzięki wieloletniej inicjatywie myśliwych, między innymi Kol. Kazimierza Brzozowskiego i jego brata Henryka Brzozowskiego, którzy w czasie sianokosów wybierali jaja z gniazd bażancich i podkładali je domowym kurom, stan bażanta z roku na rok ulegał poprawie. Z czasem działania zostały rozszerzone o budowę wojlery do hodowli. Rezultaty introdukcji były tak dobre, że w czasie jednego wyjścia w teren myśliwy pozyskiwał nawet kilka kogutów. Także stan kuropatw był wysoki. Remanenty z tego okresu wykazywały stan ponad szt., pozyskanie zaś kształtowało się ok. 500 szt. rocznie. Rozkłady polowań zbiorowych na zające także były znakomite. Niestety, w latach 80-tych całkowicie wyginęła populacja dzikiego królika. Ostoją tej zwierzyny były przylegające do rzeki Opatówki wąwozy, gdzie wyśmienicie radziły sobie te zwierzęta. Choroby wywołane przez komara rozwijającego się w okolicy wody doprowadziły do całkowitego wytępienia tego gatunku. Próba introdukcji z innych terenów nie dała żadnego rezultatu. Szkoda, bo była to jedna z ciekawszych populacji zwierzyny łownej. Często, odpoczywając na zboczu lessowych górek obserwowaliśmy gonitwy i zabawy niedużych stworzonek futerkowych zwanych królikami. Dziś młodzież myśliwska nie pamięta wyglądu tych sympatycznych zwierząt. Dobry stan zwierzyny drobnej utrzymywał się do połowy lat 80-tych, co zachęciło nas do sprzedaży kuropatw myśliwym dewizowym. Także odłowy i sprzedaż zajęcy za dewizy przynosiły znaczne profity dla Koła i nie miały wpływu na zmniejszenie populacji. Dla przykładu – w 1984 roku myśliwy z Francji w ciągu 3 dni pozyskał ok. 150 sztuk kuropatw, a pokot 60-80 zajęcy w 15-20 strzelb nie był niczym niezwykłym. Ciężkie zimy z lodową pokrywą, chemizacja i mechanizacja w rolnictwie, a także gwałtowny wzrost populacji lisa spowodowały drastyczny spadek w liczebności zwierzyny drobnej. W zaistniałej sytuacji nie pozostajemy bierni – zasiedlamy łowiska głównie bażantem, kuropatwą, a ostatnio również zającem. Od połowy lat 90-tych zaprzestaliśmy polowań na kuropatwy. Pomimo wprowadzenia ogólnopolskiego programu ochrony kuropatwy oraz stałego zasiedlenia obwodów tym ptactwem, stan populacji pozostaje nadal niski. Zauważalny jest nieznaczny wzrost liczebności zająca. Paradoksem jest, że sprzyja temu rozwój sadownictwa. W rejonach gdzie występują liczne sady pozyskanie zająca wzrasta. Wpływ na to ma bezpieczeństwo obszaru (intensywne zadrzewienia), kultura upraw, stosowanie przez ogrodników coraz bezpieczniejszych oprysków oraz dostępność karmy. Zmiany w środowisku, które spowodowały spadek populacji zwierzyny drobnej nie miały złego wpływu na liczebność zwierzyny grubej, tj. sarny, której ilość znacznie wzrosła i dzika, który stał się głównym obiektem polowań. Dla przykładu, do połowy lat 80-tych nie pozyskano żadnego dzika, obecnie do 50-ciu, więcej niż zajęcy. Wpływ na to ma ciągle powiększający się areał pól nieuprawianych tzw. ugorów. Jest to bezpieczna ostoja zwierzyny grubej, chociaż sprzyja to także rozwojowi szkodników takich jak lisy. Poniżej przedstawiono kształtowanie się stanu zwierzyny w latach 60-tych do 80-tych na przykładzie sprawozdań remanentowych. Dla usprawnienia gospodarki łowieckiej, cały obszar obwodów został podzielony na rewiry, a myśliwi na grupy. Jest to wzorcowy i skuteczny model wykorzystania potencjału myśliwych w celu prowadzenia racjonalnej gospodarki. Podział obszaru spowodował, że każdy myśliwy odpowiada za ochronę, dokarmianie i budowanie urządzeń łowieckich w ściśle określonym rejonie. Liczne kontrole Zarządu Koła szybko wychwytują kolegę, który jest opieszały i zaniedbuje swój teren. Wówczas stosowane są upomnienia lub kary w postaci odebrania możliwości polowania w danym sezonie. Dla ochrony łowisk przed kłusownictwem w każdym obwodzie, w pierwszych latach zatrudniony był jeden strażnik łowiecki, od końca lat 80-tych jest kilku strażników, którzy pracują społecznie. Nadto w okresie przedsezonowym, po żniwach, wszyscy myśliwi patrolują pola przed kłusownikami, nawet nocą w kilkuosobowych grupach. Budżet Koła składa się przede wszystkim ze składek członków Koła oraz wpłat ze sprzedaży zwierzyny. Co roku budżet nasz jest większy, gdyż rośnie sprzedaż grubej zwierzyny, przede wszystkim dzików. Około 40% funduszy przeznaczamy na gospodarkę łowiecką tj. zakup zwierzyny do zasiedleń oraz zakup karmy do zimowego dokarmiania. Uprawiamy również poletka łowieckie, średnio nieco ponad 1 ha. W okresie zbioru kukurydzy na polach po byłej spółdzielni rolniczej w okolicy miejscowości Czyżów Szlachecki, za zgodą właścicieli, pozyskujemy ziarno z zebranych kolb tzw. odpadowych. Zawsze w takich przypadkach frekwencja myśliwych jest duża a zebrane ziarno ma znaczny udział w zgromadzonej paszy na sezon zimowy. Koło nasze od lat współpracuje ze szkołami. Ostatnio ta współpraca jest coraz intensywniejsza, dzięki nauczycielom i uczniom ze szkół podstawowych w Słupczy, Garbowie, Winiarach i Zawichoście. Od lat jesteśmy współorganizatorami i fundatorami nagród w międzyszkolnym konkursie wiedzy przyrodniczo – łowieckiej. Jesteśmy również obecni na imprezach środowiskowych, gdzie prezentujemy materiały dydaktyczne i trofea. Organizowane przez Koło zabawy i konkursy dla młodzieży połączone ze spotkaniami z myśliwymi przy ognisku na terenie posesji Domku Myśliwskiego są dobrą lekcją kształtowania w młodzieży kultury społecznej, gdyż łowiectwo jest najstarszą częścią tej kultury. W 2011 roku uczestniczyliśmy w spotkaniu biesiadnym z okazji Święta Ludowego z rolnikami z gminy Zawichost w miejscowości Dziurów, co znacząco poprawiło postrzeganie nas przez lokalną społeczność. W dniu 09. 10. 2008r. decyzją Wojewody Świętokrzyskiego utworzono na terenie kęp nadwiślańskich rezerwat przyrody „Wisła pod Zawichostem”. Rezerwat ma powierzchnię 676 ha z czego większość leży na terenie naszego obwodu łowieckiego nr 99. Celem ochrony jest zachowanie ze względów społecznych, naukowych i dydaktycznych ostoi lęgowych, miejsc żerowania i odpoczynku podczas wędrówek, rzadkich, charakterystycznych dla doliny Wisły gatunków ptaków, szczególnie z rzędu siewkowych np. mewy-siewki i czajki. Od powstania rezerwatu myśliwi mają ograniczony dostęp do tych terenów. Nie możemy prowadzić gospodarki łowieckiej, chronić zwierzyny przed kłusownictwem, budować urządzeń łowieckich jak: paśniki, podsypy, lizawki, ambony obserwacyjne. Zakaz wstępu do rezerwatu nie jest przeszkodą dla kłusowników. Czują się bezkarni wiedząc, że myśliwi nie mają tam dostępu. Nastąpiła nieuzasadniona ochrona niektórych ptaków, zaś w pogłowiu zwierzyny łownej występują niewyobrażalne szkody. W czasie wizyt kontrolnych w okresie zimowym napotykamy na tusze saren lub dzików uduszone we wnykach. Uważamy, że obszar ten powinien pozostać jak dotychczas obszarem chronionym przez myśliwych, a także użytkowanym przez miejscową ludność w niezmienionym zakresie. Był to wzorowy przykład harmonii i równowagi przyrodniczej. Przecież stan obecny tego obszaru przyrodniczego jest niewątpliwą zasługą działań członków koła łowieckiego jak i miejscowej ludności. My myśliwi jesteśmy za rozważną ochroną tego obszaru z jego zasobami przyrodniczymi, ale nie w takiej postaci jak obecnie w rezerwacie przyrody „Wisła pod Zawichostem”. Koło nasze liczy 64 członków. Skład społeczny jest zróżnicowany. Członkami są rolnicy, robotnicy, nauczyciele, przedsiębiorcy, urzędnicy i dość liczna grupa emerytów. Większa część kolegów zamieszkuje na terenach dzierżawionych obwodów lub w bezpośrednim sąsiedztwie. W Kole zauważa się wpływ zmiany pokoleniowej myśliwych. Jest grupa starszych myśliwych którzy ze względów zdrowotnych ograniczają swoje uczestnictwo w działalności Koła, mimo że opłacają składki członkowskie. Godnie ich zastępują młodzi myśliwi, którzy chętnie i z pożytkiem dla gospodarki łowieckiej wykonują zlecone prace, a w wykonaniu planów łowieckich uczestniczą w przeważającej wielkości. W lipcu 2013 r. członkowie naszego Koła ufundowali sztandar dla Koła, który został poświęcony w Kościele Parafialnym w Dwikozach. Główna uroczystość odbyła się w Dworze Dwikozy, na którą zaproszono przedstawicieli lokalnych władz samorządowych , zaprzyjaźnionych myśliwych, przedstawicieli władz PZŁ, a także rodziny oraz gości. Na przyjęciu tym został zaprezentowany sztandar, którego projektantem był członek naszego Koła, Kolega Andrzej Broda. Zostały także wręczone odznaczenia łowieckie dla wyróżniających się myśliwych. Medalem Zasługi Łowieckiej odznaczono następujące osoby: Stefan Skorupa, Stanisław Jaskóła, Bogusław Broda, Andrzej Broda i Waldemar Styczeń. Uroczystość ta jest ukoronowaniem ponad 60-cio letniej działalności pasjonatów łowiectwa, pracy kilku pokoleń myśliwych, a także stała się pozytywnym symbolem jednoczącym środowiska lokalne w przedmiocie postrzegania łowiectwa. Warto w tym miejscu przytoczyć cytat z przedwojennego „Łowca Polskiego”: Wiąże myślistwo duszę z przyrodą węzłem nierozerwalnym, węzłem wdzięczności za dar poznawania najdroższych skarbów życia, piękna, siły i miłości. Gdyż pięknem, siłą i miłością jest przyroda. Pięknem boskim, siłą szlachetną, a miłością jak kryształ czystą, jak złoto prawdziwą; miłością stanowiącą w samej sobie sens i cel swego istnienia. Andrzej Langchamps: „Łowiec Polski”, Warszawa 1929 Rys historyczny opracował Andrzej Broda przy udziale Waldemara Stycznia. Dwikozy, 2013r.
Zabieg dokarmiania dolistnego potrafi zapobiec wystąpieniu lub szybko zmniejszyć skutki tego negatywnego zjawiska. Pomimo, że symptomy niedoborów na kukurydzy są czasami wręcz spektakularne, to najbardziej niezawodnymi metodami oceny dostępności i stopnia pobrania składników pokarmowych są analizy gleby i analizy tkanek roślinnych.
Dodaj do przechowalniUsuń z przechowalniZapytaj sprzedawcęDodaj do porównania OpisPoidło zaciskowe z uchwytem dla drobiu 6 lPoidło odwracalne przeznaczone do różnego rodzaju drobiu: kur, bażantów, kuropatw, itp. Poidło 6 l dla drobiu działa na zasadzie różnicy ciśnień, gdzie woda do miseczki zalewa się samoczynnie w miarę jej wypijania przez ptaki. Zasobnik poidła jest transparentny, dzięki czemu hodowca ma stałą kontrolę nad ilością wody jaka pozostała w dla kur wyposażone zostało w wygodny metalowy uchwyt do przenoszenia. Dodatkową zaletą poidełka na wodę dla drobiu jest specjalny stojaczek (w postaci 4 wystających mocnych bolców), który pozwala na ustawienie poidła do góry dnem i łatwe uzupełnienie świeżej wody (zdjęcie numer 3). Miseczka pojnika dla drobiu nakręcana jest na zbiornik metodą zatrzaskową co sprawia, że poidło tworzy spójną całość. Poidło dla bażantów wykonane zostało z wysokiej jakości tworzywa sztucznego, które nie tylko jest wytrzymałe, ale również odporne i łatwe do dezynfekcji. Parametry: wysokość całkowita: 33 cm średnica podstawy: 28 cm wysokość brzegu miseczki: 5 cm obwód: ok. 60 cm szerokość rynienki: 4 cm pojemność: 6 l
. 13 687 793 387 247 761 539 387
budki do dokarmiania kuropatw